Categories
Winiary Bookings

DJ Premier – przebojowy umysł

DJ Premier to niekwestionowana legenda hip-hopu. Producent zrewolucjonizował brzmienie gatunku, współpracował z największymi graczami sceny, co zaowocowało wspięciem się na jej szczyt. Jak wyglądała droga do miejsca, w którym obecnie się znajduje? Prześledźmy wspólnie najciekawsze momenty w historii artysty na chwilę przed jego koncertem w Polsce!

Muzyczne dzieciństwo

Christopher Edward Martin urodził się w 1966 roku w Houston. Zamiłowanie do muzyki wyniósł z rodzinnego domu, w którym ogromną kolekcję winyli miała jego matka. Nastoletni DJ Premier towarzyszył jej często podczas wizyt w sklepach z płytami, a ta praktycznie przy każdej okazji pozwala mu wybrać 3 interesujące go tytuły.

Ważną rolę w klarowaniu zainteresowań Martina miał również dom rodziny Websterów, który znajdował się po drugiej stronie ulicy. W nim bratnią duszę nasz bohater odnalazł w osobie Jacquesa, dzisiaj ojca rapera Travisa Scotta. U Websterów Chris potrafił godzinami oglądać zebrane przez nich na dziesiątkach kaset telewizyjne show “Soul Train” i podpatrywać grę Jacquesa oraz jego brata Travisa na perkusji i basie. Przełomowy moment nastąpił jednak w 1984 roku, kiedy po Stanach jeździła legendarna trasa Fresh Fest. Na niej Martin zobaczył na żywo m.in. Run-DMC czy The Fat Boys i wiedział, że hip-hop to droga dla niego.

Przeprowadzka do Nowego Jorku

W 1988 roku Christopher przeprowadził się do Nowego Jorku, by chwilę później dołączyć do Gang Starr. Niespełna rok później z raperem Guru zarejestrowali swoją pierwszą płytę “No More Mr. Nice Guy”. To w tym momencie jego kariera nabrała znacznego rozpędu. Duet szedł za ciosem i w latach 90. wydał jeszcze 4 krążki – “Step In The Arena” (1991), “Daily Operation” (1992), “Hard To Earn” (1994) i pokryty złotem “Moment of Truth” z 1998.

W międzyczasie DJ Premier nawiązywał współpracę z innymi artystami na scenie. Szczególnie ważnym w jego życiorysie wydaje się być rok 1994, kiedy swój producencki wkład miał m.in. w “The Sun Rises in the East” Jeru the Damaji, ale przede wszystkim w kultowy “Illmatic” – debiutancki album Nasa. Tak, te lekko mroczne, jazzowe sample w “N.Y. State of Mind” to właśnie jego zasługa!

Pozostając przy debiutach – 2 lata po wyjściu na świat “Illmatic” światło dzienne ujrzała pierwsza płyta Jaya-Z, “Reasonable Doubt”. Na tym materiale usłyszymy 3 tracki, które wyszły spod ręki Premiera: “D’Evils”, “Friend or Foe” oraz “Bring It On”.

Specjalista od hitów

W drugiej połowie lat 90. DJ Premier był już marką samą w sobie. Lista jego dokonań powiększała się z roku na rok, co owocowało ciągłym poszerzaniem horyzontów. W 1999 roku Martin wyprodukował “N 2 Gether Now” – trzeci singiel z płyty “Significant Other” nu metalowego Limp Bizkit, w którym to kawałku gościnne wystąpił Method Man.

Nowe millenium otwierało stopniowo przed Martinem kolejne możliwości. W 2000 roku doszło do współpracy artysty z zespołem Black Eyed Peas, czego efektem jest kawałek “BEP Empire”. Następnie droga DJa skrzyżowała się m.in. ze ścieżką Snoop Dogga, ale prawdziwy atak na mainstreamowy świat nastąpił w 2006 roku. Wtedy Premier pracował z Christiną Aguilerą nad płytą “Back to Basics”, na której maczał palce przy 5 kompozycjach, w tym przy wielkim hicie “Ain’t No Other Man”. Utwór podbił listy przebojów w Niemczech, Brazylii, Finlandii, Nowej Zelandii, Chorwacji, Wielkiej Brytanii, Norwegii oraz naturalnie w Stanach Zjednoczonych.

Warto dodać, że Martin nie ograniczał się do współpracy tylko z artystami ze Stanów czy Wielkiej Brytanii. Przykładem są… Sokół i Marysia Starosta, którzy połączyli siły z Premierem przy okazji piosenki “Zepsute Miasto” z longplaya “Czarna Biała Magia” (2014).

DJ Premier powraca do Polski!

Wskazane wyżej kawałki to tylko wierzchołek góry lodowej, jaką jest lista produkcji i remixów Amerykanina. Już 3 czerwca zobaczymy go ponownie w Polsce, gdzie artysta wystąpi na deskach warszawskiej Progresji. Z jednej strony wieczór ten będzie wypełniony oldschoolowym brzmieniem, z drugiej możemy spodziewać się niezwykle klimatycznych dźwięków, bo bazująca na jazzowych, funkowych czy soulowych samplach twórczość Martina zdecydowanie w nie obfituje.

BILETY: DJ PREMIER + JWP / 3.06.2024 / WARSZAWA, PROGRESJA

Categories
Winiary Bookings

Ekspresem przez karierę: 311

Pierwsza wizyta 311 w naszym kraju zbliża się wielkimi krokami. Grupa od ponad 30 lat prężnie działa na amerykańskim rynku muzycznym, a jej kariera obfituje w utwory okupujące tamtejsze listy przebojów oraz ciekawe kolaboracje. Zastanawiacie się, czy warto udać się 11 czerwca do warszawskiej Proximy? Poniżej możecie przeczytać o kilku faktach, przez które powinniście zainteresować się występem Amerykanów i przekonać się, że każdy powinien znaleźć na tym koncercie coś dla siebie!

Podbój mainstreamowych list przebojów w drugiej połowie lat 90.

Zacznijmy może od krótkiego wprowadzenia i zarysowania trendów na rynku muzycznym w momencie, kiedy 311 stawiali swoje pierwsze kroki. Druga połowa lat 80. to czas, gdy rock i metal romansowały na dwa fronty – z rapem i funkiem. RUN-DMC szturmowało listy przebojów za sprawą własnej interpretacji “Walk This Way” Aerosmith, Beastie Boys samplowali gitarowe klasyki, Anthrax łączyli siły z Public Enemy, a funkowe wpływy dało się usłyszeć choćby u Red Hot Chilli Peppers czy Faith No More. Bomba w postaci brzmienia zespołów z Seattle tylko na chwilę wyhamowała falę, która nadeszła w drugiej połowie lat 90., kiedy to sukcesy zaczynały świętować zespoły nu i funk metalowe oraz rap rockowe. To właśnie gdzieś pomiędzy Limp Bizkit, Deftones, Korn, Incubus i innymi w programach radiowych i telewizyjnych można było usłyszeć 311, którzy ze swoją mieszanką alternatywnego rocka, funku, reggae oraz rapu trafili w idealny czas.

Three Eleven powstali w 1988 roku i już po 4 latach na swoim koncie mieli 3 niezależnie wydane materiały – EP “Downstairs” (1989), “Dammit” (1990) oraz “Unity (1991). Droga od nagrywek w piwnicy do certyfikowanej złotem sprzedaży nie była długa, zespół osiągnął ten pułap już za sprawą debiutanckiego, wydanego pod banderą Capricorn Records, krążka “Music” (1993), który sprzedał się w ponad 500 tysiącach kopii. Podobnie było w przypadku jego następcy, “Grassroots” (1994), jednak prawdziwym przełomem okazał się “311”, który światło dzienne ujrzał w 1995 roku. Pochodzący z niego drugi singiel “Down” wprowadził grupę na mainstreamowe salony i był na okrągło grany przez stacje radiowe oraz na rotacji MTV.

311 – “Down” z albumu “311” (1995)

Tzw. “Niebieski Album” w Stanach pokrył się platyną i był początkiem długiej, trwającej 20 lat serii zespołu, kiedy to jego każdy kolejny album plasował się w pierwszej dziesiątce notowania Billboard 200, czyli najlepiej sprzedających się wydawnictw w danym okresie. Sukces trzeciego longplaya musiał niesamowicie zmotywować Nicka Hexuma i spółkę, bo na wydanym rok później “Transistor” podzielili się aż 21 nowymi utworami. W jednym z wywiadów z tego okresu perkusista Chad Sexton oznajmił, że początkowo chcieli podzielić się wszystkimi, 29 skomponowanymi w tym czasie piosenkami i wydać to w formie podwójnej płyty, jednak zdecydowali się na bardziej przystępną dla fanów wersję.

311 – “Beautiful Disaster” z albumu “Transistor” (1997)

Three Eleven i ich ciekawe kolaboracje

Na przełomie wieków 311 byli już uznaną marką w amerykańskim świecie muzycznym, co naturalnie przekładało się na połączenia z popkulturą. W 1999 ukazał się piąty w dorobku kwintetu krążek “Soundsystem”, a w klipie do drugiego promującego go singla “Flowing” wystąpił znany m.in. z roli Paula Fincha w American Pie Eddie Kaye Thomas. Rok później formacja poszła za ciosem i w teledysku do utworu “You Wouldn’t Believe” z płyty “From Chaos” pojawia się gwiazda koszykówki, Shaquille O’Neal.

311 – “Flowing” z albumu “Soundsystem” (1999)
311 – “You Wouldn’t Believe” z albumu “From Chaos” (2001)

“You Wouldn’t Believe” nie było jednorazową kolaboracją koszykarza z zespołem. Dwie strony połączyły siły i z dodatkową pomocą basisty Fieldy’ego (Korn) zarejestrowany został utwór “Psycho”, który jednak nigdy nie doczekał się oficjalnego wydania.

Shaq, 311, Fieldy – “Psycho”

W 2004 roku 311 scoverowali “Love Song” z repertuaru The Cure. Ich płynąca w klimacie reggae i alternatywnego rocka wersja utworu znalazła się na szczycie notowania Modern Rock i została wykorzystana w soundtracku do komedii romantycznej “50 First Dates”, w której w role główne wcielili się Drew Barrymore oraz Adam Sandler.

311 – “Love Song” (The Cure cover)

Pozostając w temacie coverów – do ciekawej sytuacji doszło w 2018 roku, kiedy to The Offspring wzięli na warsztat wspomniany wcześniej przebój “Down”, natomiast Three Eleven zrewanżowali się wykonując hit ekipy dowodzonej przez Dextera Hollanda, “Self Esteem”.

311 – “Self Esteem” (The Offspring cover)

Unity Tour i 311 Day

311 mają niesamowity dar do łączenia ze sobą różnych stylistyk muzycznych. Oczywiście, najlepszych na to dowodem są ich płyty, ale warto zwrócić uwagę na gości, których zabierali ze sobą na swoje trasy pod nazwą Unity Tour w pierwszej dekadzie XXI wieku. Wśród nich znajdziemy tak różnorodne nazwy jak Papa Roach, Snoop Dogg, Ziggy Marley czy właśnie The Offspring. Nie dziwi więc, że grupa w wielu środowiskach darzona jest dużą sympatią. Od 2000 roku, w okolicach dnia 11 marca (3/11), kapela organizuje cykliczną imprezę “311 Day”, podczas której spotyka się ze swoimi fanami na koncertach ze specjalnie dobranym setem. Często wydarzenie rozkładane jest na 2 lub 3 dni, podczas których zespół potrafi odegrać łącznie ponad 80 utworów!

Może na swoim debiutanckim koncercie w Polsce, który odbędzie się już 11 czerwca w Warszawie, 311 nie będą grali aż 80 kawałków, ale skoro Amerykanie po raz pierwszy od 20 lat odwiedzają Europę, to śmiało można podejrzewać, że przyszykowali dla nas coś wyjątkowego.

Bilety: 311 / 11.06.2024 / Warszawa, Proxima

Categories
Winiary Bookings

Ekspresem przez karierę: Glenn Hughes

Glenn Hughes już w przyszłym tygodniu odwiedzi nasz kraj podczas swojej europejskiej trasy koncertowej. Legendarny muzyk 24 kwietnia wystąpi w warszawskiej Progresji, a dzień później w krakowskim Klubie Studio. Zastanawiacie się czy w ogóle warto ruszyć się do wyżej wymienionych klubów lub ogólnie postać muzyka jest Wam obca? Zróbmy zatem szybką analizę kariery Brytyjczyka, bo jego osiągnięcia powinny rozwiać jakiekolwiek wątpliwości i zachęcić do spotkania z nim na żywo. 

Hughes pochodzi z położonej w Anglii miejscowości Cannock, w której dorastał będąc pod dużym wpływem różnych gatunków muzycznych. Był to czas kiedy sukcesy odnosili The Beatles, chwilę później Wyspy ogarnęła moda na hard rocka, a sam Glenn mocno siedział w amerykańskim soulu i R&B. Jego pierwszym poważnym zespołem był założony w 1969 roku Trapeze, w którym pełnił obowiązki wokalisty, basisty oraz pianisty. Z formacją nagrał 3 albumy – “Trapeze” (1970), “Medusa” (1970) i “You’re the Music, We’are Just a Band” (1972).

Glenn Hughes razem z Trapeze na koncercie w Wolverhampton w 1969 roku:


W 1973 roku z Deep Purple odeszli Ian Gillan i Roger Glover. Reszta składu (Blackmore, Lord i Paice) pojawiła się na koncercie Trapeze w kultowym Whisky A Go Go w Los Angeles. Chwilę później Glenn dostał propozycję dołączenia do legendarnej grupy i z tej opcji skorzystał, mimo że jego początkowa reakcja nie była szczególnie optymistyczna (muzykę Deep Purple nazwał mało interesującą, a na ofertę przystał po drugim zapytaniu). Hughes i wokalista David Coverdale uzupełnili szeregi DP i rok później ukazała się płyta “Burn”. Przed jej wydaniem środowisko muzyczne było mocno sceptyczne co do dalszej działalności formacji, jednak krążek został świetnie odebrany, w zestawieniu najlepiej sprzedających się płyt “Billboard 200” dotarł do 9. miejsca i do dziś uważany jest za jeden z mocniejszych punktów w jej dyskografii. W tym czasie życie Glenna było jak sen – z Deep Purple grał gigantyczne koncerty (m.in. słynny California Jam w 1974, gdzie występ oglądało blisko ćwierć miliona osób), na trasach poruszali się prywatnym odrzutowcem “The Starship”, aż w końcu po wydaniu dwóch następnych albumów, “Stormbringer” i “Come Taste the Band”, w 1976 grupa rozpadła się.

Deep Purple – Burn (live at The California Jam 1974):

W następnych latach Hughes funkcjonował niczym wolny elektron. W 1977 wypuścił swój pierwszy solowy materiał “Play Me Out”, następnie połączył siły z gitarzystą Pat Travers Band, Patem Thrallem, a owocem tej współpracy był wydany w 1982 roku album “Hughes/Thrall”. Jednak jedna z najważniejszych kolaboracji w karierze Glenna przypada na połowę lat 80. i pierwszy solowe wydawnictwo Tony’ego Iommiego, “Seventh Star”, na którym usłyszymy jego wokale. Ze względu na marketingową presję ze strony wytwórni krążek ukazał się pod nazwą “Black Sabbath featuring Tonny Iommy”, co w pewnym sensie powoduje, że Hughes był członkiem kolejnego legendarnego składu. Muzykom pracowało się ze sobą na tyle dobrze, że po dziesięciu latach wrócili do wspólnego komponowania, czego efektem jest “The 1996 DEP Sessions”, który przez lata ukazywał się pod postacią licznych bootlegów, a oficjalnej wersji doczekał się w 2004 roku. Glenn swój udział zaznaczył również na kolejnym solowym krążku Iommiego, “Fused”, który ukazał się kilka miesięcy później. 

Black Sabbath – Seventh Star:

W ostatnich dwudziestu latach artysta nie zwalniał tempa. Na swoich kolejnych solowych płytach współpracował m.in. z muzykami Red Hot Chilli Peppers – perkusistą Chadem Smithem oraz gitarzystą Johnem Frusciante. W 2009 roku powstała supergrupa Black Country Communion, którą Glenn po dziś dzień współtworzy z Joe Bonamassą, Jasonem Bonhamem (synem Johna, perkusisty Led Zeppelin) oraz Derekiem Sherinianem. Zespół do tej pory wydał 4 albumy, a na czerwiec tego roku przewidziana jest premiera wyczekiwanego od 7 lat, piątego w jego dyskografii krążka “BCC V”. Warto jeszcze wspomnieć, że w ostatnich latach Hughes był członkiem innego gwiazdroskiego składu – The Dead Daisies. Z formacją, przez którą przewinęli się muzycy związani m.in. z Guns’N’Roses, Robem Zombie, The Cult, The Rolling Stones, Thin Lizzy czy Whitesnake, muzyk nagrał dwa albumy – “Holy Ground” (2021) oraz “Radiance” z 2022.

Black Country Communion – Red Sun:


Dorobek artystyczny Hughesa na pewno robi wrażenie i śmiało można stwierdzić, że w świecie hard rocka Brytyjczyk osiągnął wszystko. W 2016 roku został wprowadzony wraz z Deep Purple do zaszczytnego grona Rock’n’Roll Hall of Fame, co zawdzięcza w dużej mierze swojej pracy przy płycie “Burn”. W tym roku krążek obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny, a jego zdecydowaną większość będziemy mogli usłyszeć na żywo już w przyszłym tygodniu na dwóch koncertach Glenna w naszym kraju! 

GLENN HUGHES + Rook Road / 24.04.2024 / Warszawa, Progresja

GLENN HUGHES + Rook Road / 25.04.2024 / Kraków, Klub Studio

Categories
Winiary Bookings

Blind Channel wydają “Exit Emotions”

“Exit Emotions”, czyli najnowszy album fińskiej ekipy Blind Channel, ukazał się wraz z początkiem marca nakładem wytwórni Century Media. Jak przebiegały prace nad nim i jakie są dalsze plany zespołu dwa tygodnie po jego premierze? 

Niespełna 3 lata po zajęciu szóstego miejsca z kawałkiem “Dark Side” podczas Konkursu Piosenki Eurowizji oraz półtora roku po wydaniu “Lifestyles of the Sick & Dangerous” Finowie z Blind Channel podzielili się z fanami może nie tak długo, ale na pewno mocno wyczekiwanym krążkiem. W międzyczasie grupa intensywnie koncertowała w Stanach oraz Europie i to właśnie w trasie narodził się zarówno jego tytuł, jak i większość pomysłów od strony kompozycyjnej.  

W pewnym sensie zrozumieliśmy, że nasze życie będzie wyglądało właśnie w ten sposób – oparte w większości na koncertowaniu i że musimy komponować, by to robić. Jest to nasz pierwszy album, który zrobiliśmy tak funkcjonując” – mówił niedawno w udzielonym dla Kerrang! wywiadzie wokalista Niko Moilanen. Natomiast basista Olli Matela wspomina: “Pamiętam jak siedzieliśmy w górnym pomieszczeniu naszego busa, to było gdzieś przy jakimś magazynie, w którym odbywał się rave. Niko nagle się przebudził i zdyszany powiedział nam, że wpadł na tytuł następnego krążka. Wszyscy zgodnie uznaliśmy, że to świetny pomysł i poniekąd odpowiada atmosferze tego klubu – mrocznej, lekko industrialnej i w pewien sposób przerażającej.”

BLIND CHANNEL – DEADZONE

Utwory na “Exit Emotions” powstawały również w Berlinie, Londynie i Los Angeles. Formacja pod kątem produkcyjnym współpracowała przy nim z Johnnym Andrewsem (Ice Nine Kills, Three Days Grace, Motionless in White, Halestorm), a swój wkład mieli również m.in. Dan Lancaster, RØRY, From Ashes To New czy Jason Aalon Butler z Fever 333. Zdecydowana większość materiału zarejestrowano w helsińskim JXJ Studios pod okiem Joonasa Parkkonena, a miksami zajął się Zakk Cervini, który w przeszłości kooperował z takimi zespołami jak Limp Bizkit, Blink-182, Machine Gun Kelly czy Good Charlotte. 

Bez wahania można powiedzieć, że w swoim kraju Blind Channel są już gwiazdami. Świadczy o tym podbicie przez “Exit Emotions” fińskiego notowania z najlepiej sprzedającymi się albumami (wyprzedzili w nim m.in. najnowszy album wokalisty Iron Maiden, Bruce’a Dickinsona), ale też tysiące fanów na spotkaniach z zespołem. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu mieszanka nu metalu z rapem czy nawet popem w wykonaniu zespołu jest na tyle przebojowa, że śmiało można traktować go jako następny po HIM, Nightwish czy Children of Bodom towar eksportowy rodem z Finlandii. 

BLIND CHANNEL – WHERE’S THE EXIT

Nie będzie dla Was zaskoczeniem, jeśli napiszemy, że grupa nie zwalnia tempa, prawda? W drugiej połowie zeszłego roku zagrali trasy po Stanach u boku The Hu oraz Lacuna Coil, a już 21 marca rozpoczną swoją ponad miesięczną serię koncertów w Europie. Ciekawi, żeby zobaczyć Finów w akcji? Nie ma problemu! Do wyboru macie Wrocław, Warszawę oraz Gdańsk i na każdy z tych kwietniowych koncertów gorąco zapraszamy!


BLIND CHANNEL + GHØSTKID, Rock Band From Hell / 18.04.2024 / Wrocław, Zaklęte Rewiry

BLIND CHANNEL + GHØSTKID, Rock Band From Hell / 19.04.2024 / Warszawa, Proxima

BLIND CHANNEL + GHØSTKID, Rock Band From Hell / 20.04.2024 / Gdańsk, Parlament